Oj tatko,tatko ciągle coś marudzisz,
wytykasz me błędy, o figurze nudzisz.
Czy wygląd człowieka wnętrze ma odbijać?
Czy raczej w prostocie i sercu jest siła?!
W Kościele już dawno Ciebie nie widziałam,
chcę ostrzec Cię dzisiaj przed planem szatana.
Bo zło wciąż nas kusi by innych oceniać,
wytykać słabości,po trochu wyśmiewać.
Bóg w swej mocy Wielki,Kochany i Dobry,
jedyny ma prawo by dawać osądy.
On czeka na Ciebie tatko mój kochany,
byś kiedyś mógł ujrzeć drzwi Niebiańskiej Chwały.
Byś serce otworzył przed Panem i Władcą,
uklęknął choć czasem przed Najświętszą Matką.
Ona serca twarde wypełnia Miłością,
aby u drzwi Pana tryskać znów radością.
Modlimy się często o twe nawrócenie,
bo łaska ta spływa nawet, gdy człek nie wie.
Łaskę tę otrzymasz mój kochany tato,
Pan wszak Miłosierny poczeka na lato!
Latem serce Twoje, niczym zboża łany,
rozświeci się złotem z łaski Boskiej Mamy.
Ona wciąż okrywa Cię płaszczem swym skrycie,
abyś kiedyś dostał wiekuiste życie.
Matka nie chce zguby ,duszy dziecka swego,
wciąż prosi u Syna , u Ojca Wielkiego.
Oni chcą polisę dać tylko dla Ciebie,
byś mógł też oglądać Anioły-te w niebie!
Polisa nie droga a treść zrozumiała-
modlitwa ,pokuta w ręce Pana dana.
Sakrament Najświętszy ,msza i spowiedź częsta,
otworzą Twe serce na Miłość Męczeństwa.