Chryste
co siedzisz przy Ojcu
Zza
chmur uśmiechasz się do mnie,
Racz
wysłuchać mej duszy,
Ona
do Ciebie znów biegnie.
Przez
pryzmat ludzkich rozterek
Ciebie
zapominałam,
A
dziś jak sierota bez Ojca
Ręce
w modlitwach składam.
Często nie umiem się modlić,
Myślą
kaleczę Twą miłość,
Lecz
wiem , że Ty w swej dobroci
Zajmiesz się każdą dzieciną.
Tę
zagubioną owieczkę
Która
bram niebios wciąż szuka,
Przygarniesz
do serca Twego,
Bo
Miłość od Ciebie bucha.
Miłość
tak wielka jak rzeka,
W
strumieniach swoich uroczych,
Otuli
mnie w chwilach okrutnych,
W
tych dobrych ducha umocni.
Łaską
jak wielką jest Jezu ,
Że
mogłam Ciebie znów poznać.
By
wyznać przed Tobą tę zgrozę
Której mój umysł mógł doznać.
Wszystko
próbuje naprawić,
Przeprosić
Ciebie za winy,
By
rany Twoje- te z krzyża-
Pomału zaczęły
się bliźnić.
Panie
Ty za mnie umarłeś,
Cierpieniem
mnie odkupiłeś,
Ja
nędzny człek w swej postawie
Twą
troskę tak zbezcześciłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz