Serce
gdzieś biegnie zdyszane,
W
pośpiechu życiowej goryczy.
Jak
dziecko w złe ręce oddane,
Zamknięte
w spłowiałej piwnicy.
Smoła
i gorycz się sączą
Z
ran kiedyś ostrzem zadanych.
Jakże
wyleczyć tę rozpacz? –
Gdy
ciemność oblewa nas całych.
Jedna
jest radość w tym stanie,
Która
dodaje ci mocy.
Wiesz,
że potrafisz wybaczać,
A
z tego miłość się tłoczy.
Wtedy
też rany głębokie
Same
zaczną się goić.
Nie
będzie lęku, obawy –
Nie
będzie też mocno boleć.
Uwierz
w te słowa i spróbuj
Z
ciemności do światła się udać.
A
wtedy wszystko się zmieni,
Będą
działy się cuda.
Serce
twe bardzo zmęczone
Nabierze
ogromnej siły.
Byś
ty człowieku mógł krzyknąć –
Spójrz,
jestem znów tak szczęśliwy!
Anetta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz